ŚWITANIE z o. Edwardem Żakowiczem CR
EWAGELIA: Mt 11, 25-30
Ludzie, którzy uwierzyli w Jezusa na podstawie Jego słów i mocy nie mają wątpliwości, że Jezus jest
oczekiwanym Mesjaszem. Wiara nie jest wyłączną dziedziną ludzi wykształconych, znaczących w
świecie, przywódców religijnych, a nawet proroków. Może zrodzić się w ludziach prostych,
odrzuconych i poniżanych. Jezus jest rozradowany owocem służby już nie tylko swojej, ale także Jego wielu uczniów. Po modlitwie Jezus zwraca się do zebranych, aby odkryli w Nim Zbawiciela i stali się Jego uczniami. Jarzmo noszono zwykle na ramionach. W judaizmie jarzmo było obrazem posłusznego poddania się Bożemu Prawu, uznaniem, że Bóg jest jeden i przestrzeganiem Jego przykazań. Wiele ciężarów religijnych i innych nałożyli na prostych ludzi pyszni, srodzy, butni okupanci, bogacze, niektórzy nauczyciele i przywódcy religijni. Jezus mówi do ludzi ujarzmionych, że Jego jarzmo, to Jego sposób życia oparty na duchu prawa Bożego. On jest łagodny, delikatny, życzliwy, skromny i cichy.
Jezus mówi do ludzi obciążonych, że Jego ciężar, to Jego pokorny sposób życia oparty na mocy Boga.
W owym czasie Jezus przemówił… mówi do ciebie w owym czasie… właśnie tym najlepszym… we
właściwej sytuacji… możesz akurat teraz nie chcieć Go słuchać… może mówisz, że później… może, że teraz masz inne sprawy… może wiesz co chce ci powiedzieć o twoim życiu i bojąc się prawdy
uciekasz… Nie zmarnuj jednak czasu i chwili w której Bóg przemawia do ciebie… zostaw wszystkie
sprawy… Bóg zechciał przemówić teraz w odosobnieniu… uszanuj ten czas słuchaniem Go… możesz
stracić czas dociekaniem rozumem po co to było… kto jest winny, że musimy cierpieć… możesz tego czasu nie chcieć… ale Jezus i tak mówi… możesz denerwować się na przedstawicieli Kościoła, że źle decydowali o Mszy świętej bez ludu… zamknięciu kościołów… możesz oskarżać … mieć wątpliwości…, ale zawsze zostanie: Jezus przemówił w tym właśnie czasie. Stań przed Nim z wdzięcznością za Jego wybrany czas mówienia… ugaś ból… słuchaj…
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a
objawiłeś je prostaczkom. Przyjmij Jezusa po prostu… bez wielkich rozmyślań, analiz… szukania
milionów świadectw… dowodów… tak przyjmujesz nauczyciela w szkole… tak przyjmujesz
kochających rodziców w dzieciństwie… i dzieje się dobrze, bo cię kochają… choć miłością
warunkową… niedoskonałą… Przyjmij Jezusa dlatego, że cię kocha… dał za ciebie życie… nie ma co
rozmyślać… trzeba wierzyć i ufać. Przyjmij taką postawę nie prostaka, ale prostaczka: ufającego
wszystkiemu co powie kochający Pan… Odkryj głębię pokoju życia z Jezusem… odkryj wieczność…
wtedy dopiero wszystko ma sens… i Jezus wysławia Ojca w tym co On i ty uczyniłeś… i stajesz się
wtedy chwałą Boga…
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Nie bój się
Jezusa… Nie czujesz się utrudzony i obciążony? A może taki jesteś tylko myślisz, że sam sobie dasz
radę? Kluczem jest wyznanie prostaczka: Jezu! Poddaję się! Nie poradzę sobie sam ze swoimi
trudnościami… Przyznaję się do bezsilności względem swojego życia i wyznaję: Pomóż!.” On cię teraz pokrzepia i jako Wszechmogący Pan bierze cię w obronę… Poczuj, że jarzmo, które niesiesz – jarzmo, którym jest posłuszeństwo Bogu – staje się wtedy słodkie… brzemię lekkie… Jeśli nie masz takiego doświadczenia… idź jeszcze raz do Jezusa… oddaj Mu życie… przemień troski na modlitwę… zostań dłuższy czas tylko z Nim… stale wyznawaj Mu bezsilność… ze szczerością… On cię krzepi… daje siłę nieść posłuszeństwo… ciężar weźmie On… a ty Mu pomagaj… nie lękaj się… wtedy ŚWITA.