ŚWITANIE z o. Edwardem Żakowiczem CR
EWANGELIA: J 6,30-35
Judejczycy domagają się kolejnego dowodu, by uznali Jezusa Synem Bożym. W tym momencie znają dwa dowody: zostali nakarmieni i wiedzą, że Jezus nie mógł znaleźć się w Kafarnaum w sposób naturalny. Jezus natomiast pomaga im w zrozumieniu faktu, że został posłany w celu zaspokojenia potrzeb duchowych, wiecznych. On przeprowadza ludzi ze świata do Boga. Jego rolą nie jest usuwanie okupantów z ziem Abrahama i zaopatrzenie w darmową żywność. Nakarmił ich na znak obecności Boga w świecie. Ojciec daje prawdziwy chleb z nieba, swojego Syna. Czy jest jeszcze jakiś większy znak i cud, niż obecność Boga pośród ludzi w ludzkiej postaci? Bóg jest pełnią i źródłem życia.
Daje je każdemu, kto wierzy w posłannictwo Jego Syna w świecie. Zanim ktoś uwierzy, musi być
pewny tego kim jest Jezus. Ale wiedza nie jest jeszcze wiarą. Wiara zbawcza rozpoczyna się, gdy wola człowieka, serce i dusza zgodzi się i zapragnie spotkania z Jezusem.
…lud powiedział do Jezusa… wspólnoty doświadczają znaków i razem je interpretują… szukają
sensu… w jedności pytają się… dociekają… razem we wspólnocie szukaj Jezusa… pytaj razem z
rodziną… wspólnotą w parafii… bycie we wspólnocie to dar dla każdego… w niej na nowo odkryjesz
Jezusa… zapragnij wspólnoty i proś: „Jezu! Pokaż mi wspólnotę do której mam należeć. Pragnę razem z innymi odkrywać sens znaków, które prowadzą do Ciebie…” A jeśli już jesteś we wspólnocie to dziękuj i proś: „Jezu! Dziękuję ci za tę wspólnotę do której mnie przyprowadziłeś. Obdarz nas
światłem rozpoznawania sensu znaków, by nasza wspólnota odkryła Ciebie, jedynego Króla. Amen”.
Jakiego dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Nie wystarczą ci te znaki, których
doświadczasz? Pozwól się przekonać… nabierz przeświadczenia o ich prawdziwości… przezwycięż w
sobie niechęć do uwierzenia… może blokuje cię wygoda życia… rezygnacja z siebie wydaje ci się zbyt trudna i ryzykowna?… może uznanie Jezusa Synem Bożym wywołuje strach z odsunięcia siebie na drugi plan… że już twoje życie będzie bez znaczenia… to tylko obawy i błędna wizualizacja tego co się nie stanie… w Jezusie poznasz swoje piękno… święci się o tym przekonali… przekonaj się i ty… Proś: Jezu! Porzucam błędne przekonania. Wierzę, że w Tobie dopiero odkryję swoje wieczne piękno. Ty obdarzasz mnie wartością syna i córki Twojej. Rzucam się więc w Twoje ręce, bez względu na uczucia i błędne przekonania – jak dziecko, które doświadczyło bezsilności i rzuca się w ramiona Ojca i doświadcza bezpieczeństwa. Odbierz ode mnie jakikolwiek mur oddzielający mnie od tego kroku zaufania. Przyjmuję Twoje Ciało… Nie pragnę już innych znaków… mam ich tyle, że starczy wyciągnąć do Ciebie ręce i pozwolić się podnieść Twoją miłością… i zostać bezpieczny w Twoich ramionach.
Wyznaję świadomie: Ty jesteś Synem Bożym, moim Królem. Amen”.
Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy
pragnąć nie będzie. Nie ma cię zawsze tam gdzie jesteś? Jesteś tam gdzie cię nie ma? Zawsze czegoś łakniesz… czegoś ci nie starcza?… zawsze czegoś pragniesz bo to co masz cię nie nasyca… nie czyni cię pełnym? Zawsze niezadowolony… niespełniony, niedoceniony? O tym mówi Jezus! W Nim się nasycisz… odczujesz pełnię prawdziwego życia… przestanie ci bezwzględnie zależeć na kasie,
podobaniu się każdemu… na osiągnięciu wysokiego stanowiska społecznego… uznaniu ludzi… twojej
pracy… zdolności… przestanie ci bezwzględnie zależeć na perfekcyjnym wykonaniu wszystkiego…
super ocenach na studiach… Przyjmuj Jego Bóstwo… syć się Jego Ciałem… z miłości… właśnie tego
doświadczysz… wtedy ŚWITA.