ŚWITANIE z o. Edwardem Żakowiczem CR
Zdjęcie Agnieszka Wolska-Polek
EWANGELIA J 20, 11-18
Maria Magdalena pozostała przy pustym grobie i zajrzała do niego widząc dwóch aniołów. Wiemy, że uczestniczyła w złożeniu ciała do grobu, widziała zranione ciało Jezusa i kilka osób zamykających otwór skalny, kiedy więc stanął przy niej Jezus nie mogła pomyśleć, że może to być On, że mógłby stać i poruszać się i mówić. Zapominając o słowach Jezusa, który wiele razy przepowiadał swoje zmartwychwstanie, zatrzymała się na swoim wyobrażeniu o tym, co miało nastąpić i czego miała wewnętrznie doświadczyć w czasie jej pobytu u grobu. Dopiero doświadczenie faktu wskrzeszenia pozwalało jej powoli uświadomić, że to jest prawdziwe ciało Jezusa. Osobiste doświadczenie jest niepodważalne i staje się najmocniejszą prawdą i bogactwem Marii Magdaleny.
Maria Magdalena stała przed grobem, płacząc. Jezus uwolnił Marię Magdalenę od siedmiu złych duchów, a ona, jako wyraz wdzięczności pomagała materialnie Jemu i Jego apostołom. Opętanie przez tylu demonów z pewnością oznaczało stan wielkiego zagubienia duchowego i moralnego, ale nie jest równoznaczne z prostytucją. Maria Magdalena podąża za Jezusem do końca: stoi wiernie pod krzyżem w tym samym czasie, kiedy apostołowie pouciekali. Jest świadkiem pogrzebu Jezusa i pierwsza głosi Jego zmartwychwstanie. Zostań i ty przy pustym grobie… nawet jeśli miałbyś zostać w samotności… płacz… przecież umarł twój Pan… miłość i tęsknota wyciskają łzy… pragnij Jezusa… jak stracisz Pana stracisz wszystko… tęsknij za żywym Jezusem… choćby z ciebie zrobiono łotra…
Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono. Pragnie pocieszyć się przynajmniej obecnością ciała zmarłego Jezusa. Ale i to zostało jej odebrane. Już miesiąc odosobnienia… zabrano ci nawet ciało Jezusa… pustka i pusty grób… ile tęsknot… ile żalu… buntu… może łez… Przyjmij postawę Magdaleny… to święte uczucia miłości… ta sytuacja jest po coś… jak po coś była rozpacz Marii…
…odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Odwróć się… zobacz wyraźniej Jezusa… odwróć się od zła… grzechu i złych przyjemności, pustych dni bez Boga… od dni bez miłości do siebie i bliźnich… Maria zajęta swoim cierpieniem nie poznała Jezusa… łzy rozmazują ostrość widzenia rzeczywistości. Oddaj cierpienie i tęsknotę Bogu…
Rzekł do niej Jezus: „Niewiasto, czemu płaczesz? Jezus wchodzi w jej ból… w twój ból… tęsknoty… jest przy tobie… zajmowanie się tylko sobą nie pozwala ci widzieć Go wyraźnie… myślenie o tym jak osiągniesz doskonałość moralną jak zwyciężysz szatana i jak jesteś bardzo wiernym wierzącym bo to bo tamto… odbiera ci świadomość Jego bycia z tobą wszędzie… On jest w twoim domu… w tobie… utworzył cię cudownie… podtrzymuje życie… jest we wspólnocie twojej rodziny… On się już lata stara o ciebie… gdy przestaniesz użalać się nad sobą… rozświetli ci się postać Jezusa.
„Mario!”… „Rabbuni” , to znaczy: Mój Nauczycielu! Wypowiedziane ustami Jezusa jej imię… najważ-niejsza wskazówka: Tak do niej się zwracał… usłyszała ten sam ton, barwę i melodię miłości. Kolejny raz się obróciła… definitywnie zostawiła swoje troski i przejrzała… Przejrzyj kolejny raz nawracając się… On wypowiada dziś twoje imię… odwróć wzrok od tego świata… usłysz ton miłości. To Jezus Zmartwychwstały… Powiedz do Niego ze świadomością ucznia… Nauczycielu… i ucz się…
…udaj się do moich braci i powiedz im… Maria mówi własne świadectwo: WIDZIAŁAM PANA… niesie innym… nawrócony głoś przez osobiste świadectwo chwałę Pana do ludzi tego świata … Doświadczaj w swoim życiu mocy MIŁOŚCI JEZUSA byś mógł ewangelizować… nieść Jezusa braciom… JEZUS SŁOŃCE, STALE ŚWIECI, ALE NA ZIEMI W TWOIM ŻYCIU STALE MOŻE TYLKO ŚWITAĆ…
