ŚWITANIE z o. Edwardem Żakowiczem CR
Zdjęcie Agnieszka Studzińska
EWANGELIA J 21,1-14
Na kolejne spotkanie z grupą uczniów Jezus wybrał miejsce dawnej pracy niektórych z nich przy Jeziorze Galilejskim. Piotr musi rozstrzygnąć, czy wróci do zawodu czy pozostanie apostołem. Może po zaparciu się Jezusa czuje się niegodnym. Może boi się przyszłości. Może zagubił obraz Jezusa umywającego im nogi. Może jest zaskoczony tym, że pierwsza zobaczyła Jezusa Maria Magdalena. Ryby często łowiono w nocy a rano można było je sprzedać na targu. Jezus naprowadza ich na ryby i przygotowuje posiłek. Na śniadanie Zmartwychwstały dostarczył im więcej ryb, niż byli w stanie spożyć. Bóg zaspokoi ich potrzeby w przyszłości. Jezus jest nadal ich sługą, miłuje uczniów, pomimo zaparcia Piotra i rozproszenia uczniów.
Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim… Uczniowie powrócili do domów… do swojej pracy i zajęć… plan ich nie był planem Nauczyciela… Zmartwychwstały jednak wchodzi w ich zniechęcenie ze zrozumieniem… przychodzi do nich, bo Jego plan nie jest walką o zmiany polityczne, ale jest wyzwoleniem do życia wiecznego… Ileż lat uniesień przeżyłeś z Jezusem… ile chwil uzdrowień… smacznego przemienionego chleba… osobistych spotkań… modlitw… zmień więc i swój osobisty plan osiągnięcia zbawienia… pokonania grzechu… wyzwolenia się z nałogu… swój plan zabezpieczenia rodziny… plan zdobywania bezpieczeństwa i ochrony życia… Bóg planuje skrupulatnie każde spotkanie z tobą, byś poddał się Jego zamiarowi zbawienia… zrób to… nie gniewaj się…
A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu… nie wiedzieli, że to był Jezus. Gdy ufasz, że twój plan jest najlepszy… powracasz do siebie i zostajesz sam ze swoimi siłami przed całym swym życiem… jego wyzwaniami… urażony na cały świat.. ryzykujesz śmiercią… On staje na brzegu twojego życia… obserwuje twoje wybory… zajęty swoimi sprawami nie rozpoznasz Jezusa… ileż trosk odbiera ci Jezusa… ileż błędnych przekonań nie pozwala mu przybliżyć się do ciebie… zostawiasz Go na brzegu swojego życia i problemów… nierozpoznanego i porzuconego… robisz co sam myślisz… i mówisz poradzę sobie… nikogo nie potrzebuję… spoko. Poddaj się Jemu… to droga do życia..
Jezus rzekł do nich: Dzieci… Bóg jest Ojcem a ciebie obdarza godnością syna… córki… ale też zachowujesz się jak dziecko urażając się na niezrozumiały plan Ojca… nie było po twojej woli… uważasz gniew za sprawiedliwość… wróć jednak też jak dziecko do Jego ramion… to najlepsze miejsce dla ciebie… On cię nie odrzuci… to idealny Ojciec.
Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Uczniowie zrzekają się swojego planu… to trud… Proś dziś o łaskę poddania się: „Panie zrzekam się swojego planu na życie, choćby bardzo bolało i czułbym się ogołocony z siebie… przyjmuję Twój plan… choć go nie rozumiem… wzbudź zaufanie… słucham Ciebie i czynię to co chcesz bo żyjąc w pojedynkę, bez Ciebie, życie jest puste i stracone… z Tobą zaś żyję w pełni…
Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan! Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze. Obecność Zmartwychwstałego przeraża ludzi żyjących na własną rękę… wypływa na wierzch wstyd ze zdrady Jezusa… z ogołocenia się z łaski życia z Nim…tylko uciec… tylko zanurzyć się w falach by zniknąć Mu z oczu… przerażenie… Jednak Piotr przywołany Miłością Jezusa wychodzi z morza… by jeść z Nim… tworzyć wspólnotę stołu… wyjdź z kryjówki … i siądź z Jezusem… Miłość usuwa teraz twój wstyd i strach… a nad Morzem Galilejskim i w tobie ŚWITA.
