Nadszedł znów miesiąc maj, uważany zgodnie za jeden z najpiękniejszych okresów roku.
Cała natura już powstała ze snu zimowego, a teraz stroi się w przepiękne szaty. Zielenią się pola i łąki, nabierają swieżych kolorów drzewa, pąki krzewów przemieniają się w kwiaty i liście różnych odcieni, ogrody zachwycają pełnymi uroku kwiatami i zapachami. Na każdym skrawku ziemi wszystko żyje, wychyla się do słońca i życia. Cała przyroda zamienia się w jeden wielki, kwitnący ogród, który żyje, raduje się, śpiewa….
Pielgrzymi w drodze do Matki Bożej z Lourdes w Maria Gugging w Lasku Wiedeńskim w Niedzielę Miłosierdzia Bożego.
Ten najpękniejszy miesiąc roku poświęcamy Najświetszej Maryi Pannie. Nie tylko pielgrzymujemy ale i często spieszymy do świątyń i kapliczek przydrożnych nawet w pochmurny słotny czas. Uczestniczymy w nabożeństwie majowym lub – jeśli go nie ma – odmawiamy lub sami nucimy litanię loretańską w zaciszu naszych mieszkań czy domów. Olśnieni pięknem Niepokalanej wzywamy cały świat oraz wszystkie stworzenia, by chwaliły z nami naszą Panią i Królową słowami pieśni:
Od jutrzenki Ty jesteś piękniejsza,
Blaskiem swoim wypełniasz nam ziemię
A wśród gwiazd, co jaśnieją na niebie,
Nie ma Gwiazdy tak pięknej jak Ty!
To Ona wydała Syna na świat. Stała się wzorem dla całego Kościoła. Jest nam Matką. Sobór Watykański II mówi:…” macierzyństwo Maryi w dziedzinie łaski trwa nieustannie, poczynając od zwiastowania, aż do dopełnienia się zbawienia wszystkich wiernych. Wzięta do nieba nie zaprzestała tego zbawczego zadania. Dzięki swej macierzyńskiej miłości opiekuje się braćmi Syna swego, pielgrzymującymi jeszcze i narażonymi na trudy i niebezpieczeństwa, póki nie zostaną doprowadzeni do szczęśliwej ojczyzny”.
Św. Jan Paweł II dodaje: „W Niej i przez Nią nie przestaje miłosierna miłość Boża objawiać się w dziejach Kościoła i ludzkości”.
Natomiast św. Maksymilian pisał – „w serca zbolałe spływa balsam ukojenia, w duszach zrozpaczonych świta znowu promyk nadziei. Biedni, spracowani, uginający się pod brzemieniem trosk, kłopotów i krzyżów czują coraz jaśniej i wyraźniej, że nie są sierotami, że mają przecież Matkę, która zna ich bóle, współczuje, cieszy i pomaga.”
Czy wolno nam poprzestać na prośbach i hołdach?
Nie! Oczyśćmy serca z grzechu, spełniajmy dobre uczynki, spróbujmy sobie czegoś dla Niej w tej intencji odmówić, by zakrólowała w sercach wszystkich, a zwłaszcza tych, o których nawrócenie się codziennie modlimy: „O Maryjo bez grzechu pierworodnego poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy. I za tymi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła Św. i poleconymi Tobie. Amen.
I co jeszcze?
Oddajmy się Jej na własność, tak jak to uczynił św. Maksymilian. Ci, którzy oddali się już bez zastrzeżeń Niepokalanej, niech innych pociągną na drogi maryjne.