WEŹMY RÓŻANIEC DO RĘKI
Ciągle jeszcze najbardziej ludzi niepokoi życie polityczne całego świata. Najczęściej jednak okaleczone jest życie prywatne człowieka. Tu bowiem tkwi źródło słabości życia publicznego, gospodarczego, społecznego i rodzinnego. Słabością swoją i niedolą zaraża człowiek wszystkie dziedziny życia prywatnego i publicznego. Musimy podjąć każdy wysiłek, aby świat uchronić. Słabego człowieka trzeba umocnić, wlać weń nowego ducha, wesprzeć wolę, zbliżyć do łaski Bożej. Uleczony człowiek z Bożą pomocą uratuje świat.
Leczymy człowieka wszystkimi zasobami łaski, którą złożył Chrystus Pan w Kościele świętym jako owoc krzyża. Leczymy człowieka sakramentami świętymi i modlitwą. Wołamy o zjednoczenie dusz naszych z Chrystusem Eucharstycznym, ukazujemy człowiekowi otwarte Serce Boga – Człowieka i pełne miłości Niepokalane Serce Maryi.
Szczególną ufność naszą w czasach dzisiejszych budzi Różaniec święty. To pokorne, a tak skuteczne lekarstwo na dni nawet najgroźniejsze. Ilekroć Kościół Boży był w wyjątkowym niebiezpieczeństwie, Stolica Apostolska wzywała do modlitwy różańcowej. Różaniec bowiem zrodził się w chwilach niebezpiecznej walki wywrotowych sekt i herezji przeciwko Kościołowi i porządkowi społecznemu. Wszystkim walczącym ludziom Kościół wkładał do ręki Różaniec święty. Najwybitniejsi papieże odsyłali walczących z mocami ciemności do Różańca […]
Im bardziej ludzie są zadufani w sobie, im bardziej grzeszą pychą wobec Boga, tym więcej potrzeba im równowagi pokornych środków działania. Różaniec jest modlitwą maluczkich i pokornych. Popatrzcie na te zbielałe wargi staruszek i na drżące palce dziadków Waszych; dla nich najpiękniejszą księgą mądrości jest Różaniec, tylko w nim czytać umieją.
Zajrzyjcie do szpitali, gdzie w długie noce rozgorączkowane dłonie szukają chciwie w ciemności różańca jako ostatniej deski ratunku.
Przypomnijcie sobie przeżycia obozów i więzień, gdzie z ostatniej skibki chleba lepiono różaniec, by nakarmić ducha.
Ale Różaniec święty jest również modlitwą najwznioślejszych duchów w Kościele, jest modlitwą teologów , doktorów, myślicieli i świętych. Bo Różaniec święty w przedziwny sposób łączy modlitwę myśli i modlitwę warg, gdy każe rozważać dzieje miłości Chrystusa Pana na ziemi, a jednocześnie każe zdobywać się na anielskie pochwały Maryi, cierpliwie głoszone ustami. W różane płatki pozdrowień anielskich owijamy najlepsze myśli o Panu Jezusie, na wzór Ojca niebieskiego osłaniając Go dziewiczym ciałem Maryi.
Różaniec święty jest szczytem prostoty modlitewnej i zarazem szczytem głębi teologicznej, bo zbiega się w nim szept prostaczków z myślą teologów. Może Różaniec święty jest tak skuteczny, że jest aktem głębokiej pokory i jednocześnie wyznaniem żywej wiary; że oddaje najgłębsze myśli i najprostsze słowa ludzkie dla uwielbienia Trójcy Świętej przez pośrednictwo Maryi; że wieńcem róż jednoczy niemowlęta i starców, doktorów i uczonych w Piśmie, w jeden modlący się Kościół.
Stąd nasze wielkie zaufanie do do Różańca świętego. Stąd nadzieja, że modlitwa różańcowa do Tej błogosławionej, która uwierzyła, zniweczy wszystkie herezje i błędy całego świata, a ludziom dobrej woli przyniesie nareszcie uspokojenie we Krwi Chrystusowej. Do was więc, umiłowani bracia kapłani, do was, dziatwo mała i droga młodzieży, do was utrudzone matki i spracowani ojcowie, do was prości i uczeni, zwracam się z gorącym apelem: weźmy różaniec do ręki! Zwiążmy myśli, usta i dłonie nasze Różańcem świętym, napełnijmy domostwa nasze szeptem modlitewnych pozdrowień maryjnych, przekazujmy jedni drugim uporczywe wołanie: „Zdrowaś Maryjo!” Sięgnijmy do myśli Bożej i w rozważaniu życia Chrystusa na tle radosnych, bolesnych i chwalebnych tajemnic – pogłębiajmy w sobie zrozumienie głównych prawd wiary świętej: wcielenia Syna Bożego i odkupienia świata.
Zżyjmy się z Różańcem tak, byśmy go stale odmawiali, byśmy łatwo doń wracali, byśmy mu poświęcali wszystkie wolne chwile. Jak miłym i wiernym towarzyszem codziennych zajęć może być Różaniec! Krzątanina domowa przy wielu zajęciach, długie wędrówki do pracy, w pole, do fabryki, do szkoły, czy urzędu, na przystankach autobusowych, w poczekalniach urzędów, długie godziny w samochodzie, w wagonie kolejowym, bezsenne noce czuwania nad kołyską chorego dziecka, w szpitalu, miłe chwile wytchnienia, wędrówek po lesie, górach czy mieście – to wszystko może być uświęcone, uprzyjemnione modlitwą różańcową.
Kard. Stefan Wyszyński
(fragmeny listu pasterskiego „O codziennym odmawianiu różańca świętego”, Lublin, 15 sierpień 1947 r.)